Oglądaj Bardzo Uważnie do Samego Końca!-----🔥Obserwuj mnie🔥• Instagram - https://instagram.com/czvjnik/• Mój Sk
Mężczyźni na wyspie – polski film psychologiczny z 1962 roku.Dziewięciu mężczyzn, skuszonych wysokimi zarobkami, pracuje przy koszeniu trawy. Potrzebna jest
Erna na wojnie. Dramat wojenny Dania, rok 1918. W Europie trwa wojna. Młody Kalle zostaje wcielony do armii. Za niepełnosprawnym umysłowo synem rusza jego matka, Erna. Wkrótce znajdzie się na pierwszej linii frontu.
Filmy o rozbitkach? 2015-02-26 22:05:11 Polecacie jakieś fajne filmy o bezludnej wyspie, rozbitkach ? 2016-03-13 18:09:36 Znacie jakieś ksiązki przygodowe o rozbitkach na (bezludnej) wyspie ? 2011-07-25 13:09:09
Filmy. Rum, przygoda i wyspy skarbów. Najlepsze filmy o piratach [TOP 7] Z okazji premiery filmu "Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara" przypominam sobie najlepsze znane mi filmy o piratach. Przy okazji uświadamiając sobie, że jeszcze do niedawna gatunek ten był totalnie martwy. Przemysław Dobrzyński. AUTOR.
Znacie jakieś filmy o parze rozbitków, którzy zakochali się w sobie na bezludnej wyspie? 2012-07-06 17:06:57; Znacie tytuł jakiejś gry na pc o bezludnej wyspie? 2011-04-23 14:16:42; Znacie jakieś ksiązki przygodowe o rozbitkach na (bezludnej) wyspie? 2011-07-25 13:09:09; Czy znacie jakieś fajne gry typu rozbitek na bezludnej wyspie
. Jednym z najpopularniejszych filmów survivalowych, który automatycznie staje przed oczami, gdy myślimy o tym gatunku, jest Cast Away – poza światem Roberta Zemeckisa. Niezwykły film, do którego zdjęcia trwały przez dwa lata – wszystko po to, aby wcielający się w mężczyznę walczącego o przetrwanie na bezludnej wyspie Tom Hanks miał czas na zrzucenie ponad dwudziestu kilogramów. Niezwykły również dlatego, że był czymś więcej niż tylko efektownie nakręconą współczesną wariacją na temat historii Robinsona Crusoe, ale także wyjątkową refleksją nad znaczeniem czasu i więzi z drugim człowiekiem w świecie, który prze coraz bardziej do przodu. Przypominamy dziesięć innych uznanych filmów, w których twórcom udało się połączyć aspekt walki o przetrwanie z rozważaniami na temat świata i ludzkiej natury. Życie Pi (2012), reż. Ang Lee Szesnastoletni Pi przeprowadza się z rodziną z Indii do Kanady, lecz pewnej nocy ich statek tonie podczas sztormu. Chłopak ledwo uchodzi z życiem, a rankiem budzi się na szalupie ratunkowej w towarzystwie rannej zebry, markotnego orangutana, krwiożerczej hieny i… enigmatycznego tygrysa bengalskiego. Rozpoczyna się walka o przetrwanie, w trakcie której młody protagonista nie tylko musi wejść w niełatwą symbiozę z drapieżcą, ale też odkrywa wiele wyjątkowych miejsc, takich jak mięsożerna wyspa. W powieści Yanna Martela, której film jest ekranizacją, survival jest zdecydowanie bardziej obrazowy, pełen scen przemocy oraz śmierci, a przez to oczywiście prawdziwszy, jednakże trudno wymagać krwi i flaków od skierowanej do masowego widza produkcji za ponad sto milionów dolarów. Lee nakręcił zabarwiony religijną refleksją baśniowy survival skupiający się na wyobraźni i potrzebach duchowych bohatera. Przetrwanie (2011), reż. Joe Carnahan W Przetrwaniu obserwujemy survival pełną gębą, bo głównymi bohaterami są nafciarze, którzy po katastrofie transportującego ich do domów samolotu są zmuszeni walczyć o przetrwanie pośród śnieżnej pustyni alaskańskiej dziczy. Prowadzeni przez bezkompromisowego myśliwego, który chronił ich wcześniej przed zakusami wilków, twardzi ponad miarę mężczyźni, którzy z niejednego pieca chleb jedli, zaczynają powoli pękać. Niektórym ta katorżnicza przygoda wśród oślepiającej bieli pozwala pogodzić się ze śmiercią i życiem pełnym błędów, innych zmusza do egzystencjalnych refleksji na temat istnienia Boga, ale każda z postaci przechodzi jakąś przemianę. Na dodatek śladem rozbitków podąża wataha wilków, które nie życzą sobie kolejnej ingerencji człowieka w ich naturalny świat. Filozoficzny survival, który ucierpiał przez promocję sugerującą, że to B-klasowy slasher, w którym Liam Neeson walczy ze złowieszczymi wilkami. 127 godzin (2010), reż. Danny Boyle Z lodowatej Alaski przenosimy się do spalonego słońcem kanionu w stanie Utah, w którym Aron Ralston zostaje uwięziony przez głaz. Z prawą rękę zablokowaną przez naturalną przeszkodę, której nie jest w stanie ruszyć, mężczyzna uświadamia sobie, że w swej młodzieńczej arogancji nie powiedział nikomu, gdzie się wybiera. Zdany tylko na siebie, rozpoczyna desperacką walkę o przetrwanie. Dłubie w kamieniu kieszonkowym nożem, wymyśla rozmaite metody poruszenia głazem, racjonuje prowiant, a gdy kończy mu się woda pitna, jest zmuszony do nawadniania organizmu własnym moczem. Prowadzi też wideo-dziennik, rejestrując refleksje, sukcesy i porażki za pomocą kamery ręcznej, którą zamierzał celebrować swą sprawność fizyczną i wytrzymałość. Z czasem zaczyna tracić nadzieję na ratunek, a także halucynować. Oparta na prawdziwej historii opowieść o harcie ludzkiego ducha, która wielu widzów skłoniła do zmiany swego stylu życia. Wszystko stracone (2013), reż. Chandor Ralston mógł chociaż liczyć na stały grunt pod nogami, jak również warunki pogodowe, dzięki którym miał czas na przemyślenia. Protagonista Wszystko stracone, bezimienny żeglarz walczący o przetrwanie gdzieś na Oceanie Indyjskim, nie może pozwolić sobie na jakiekolwiek refleksje, musi bowiem reagować nieustannie na nadchodzące z każdej strony zagrożenia. Jego łódź została uszkodzona przez dryfujący kontener, padła nawigacja, radio nie działa, ocean z kolei bezlitośnie kołysze, przewraca i zsyła zdradzieckie sztormy. W pewnym sensie film przedstawia survival w stanie czystym, bowiem Chandor opowiada swą historię przede wszystkim obrazem, zaś grający żeglarza Robert Redford, jedyny aktor na ekranie, wypowiada przez półtorej godziny czasu trwania zaledwie pięćdziesiąt jeden słów, z czego większość w momencie, gdy czyta w myślach list napisany w chwili zwątpienia do wszystkich, których będzie mu brakowało. Intensywne kino. Marsjanin (2015), reż. Ridley Scott Prawda jest natomiast taka, że zdecydowanie gorzej od ścierającego się desperacko z kaprysami oceanu mężczyzny miał Mark Watney. Nieporównywalnie gorzej, bowiem astronauta zostaje zmuszony przez okrutną burzę piaskową do walki o przetrwanie na innej planecie. Jak przeżyć w zdrowiu fizycznym i psychicznym na niezbadanym dotąd choćby w minimalnym stopniu Marsie? Jak nie stracić całej nadziei, mając do dyspozycji trochę przestrzeni z ziemską atmosferą, dwa łaziki, panele słoneczne oraz wodę i prowiant, które po precyzyjnym racjonowaniu podtrzymają go przy życiu przez około trzystu dni, podczas gry ratunek przyjdzie najwcześniej za prawie dwa lata? Watney jednak nie zamierza się poddawać, a że jest wyjątkowo kreatywnym i dowcipnym inżynierem mechanikiem oraz botanikiem, zaczyna wymyślać i z miejsca testować różne metody przetrwania, w tym ciekawie pomyślaną hodowlę ziemniaków na bazie „ludzkiego” nawozu. Zjawa (2015), reż. Alejandro Gonzalez Iñárritu Wraz ze Zjawą wracamy nie tylko na Ziemię, ale także do królestwa śniegu, mrozu i lodu. Pozostawiony na śmierć przez kompanów XIX-wieczny traper Hugh Glass walczy zarówno o przetrwanie, jak i o możliwość dokonania krwawej zemsty na mężczyźnie, przez którego chciwość musi czołgać się pół-żywy przez białe pustkowia, żywiąc się tylko tym, co znajdzie w zamrożonej ziemi. Glass ma na dodatek za sobą brutalne starcie z niedźwiedziem grizzly, który poturbował go tak mocno, że mężczyzna będzie do końca życia odczuwał skutki ataku. Zjawa zasłynęła w świadomości widzów zarówno realizacyjną starannością (większość zdjęć powstała przy świetle naturalnym, aby nie tworzyć wrażenia filmowej sztuczności), jak i bezprecedensową jak na współczesne Hollywood współpracą ze rdzennymi mieszkańcami Ameryki Północnej. A także iście bezkompromisowym przedstawieniem survivalu na łonie obojętnej natury. Gniew oceanu (2000), reż. Wolfgang Petersen Przenosimy się znowu na ocean, tym razem Atlantycki, by wziąć udział w ryzykownej wyprawie kutra połowowego „Andrea Gail” poza uczęszczane dotychczas szlaki, by ledwie łączący koniec z końcem rybacy mogli wrócić do portu z pełnym załadunkiem złowionych ryb. Problem w tym, że bohaterowie, twardzi i nieprzejednani ludzie morza, trafiają w drodze powrotnej na huragan, który okazuje się być sztormem stulecia. Rozpoczyna się straceńcza walka dzielnej załogi kutra o przetrwanie w starciu z atakującym z każdej możliwej strony żywiołem. Woda jest wszędzie. Ludzie dokonują prawdziwych cudów, by wyjść z tego cało, lecz z każdą chwilą ocean staje się coraz potężniejszy. Oparty na faktach film, który zasłynął z uderzająco realistycznych jak na tamte czasy efektów dźwiękowych oraz specjalnych. Reżyser przenosi publiczność w sam środek dramatycznych wydarzeń, sprawiając, że niejeden widz odczuwa po seansie chorobę morską. Lekcja przetrwania (1997), reż. Lee Tamahori Wracamy na surowe tereny Alaski, jednakże w Lekcji przetrwania survival przybiera nieco inny kształt niż w pozostałych opisywanych w zestawieniu filmach. Bohaterami są dwaj uwięzieni po katastrofie samolotu w dziczy mężczyźni, którzy nie mogą darzyć się zaufaniem. Jednym z nich jest bowiem ekscentryczny miliarder, który podejrzewa, że jego młoda i powabna żona-modelka zdradza go z uznanym fotografem, zaś drugim – rzeczony fotograf, który nie jest pewien, czy jego kompan rzeczywiście wierzy, że ten przyprawia mu bezczelnie rogi. Obaj zmierzają w kierunku cywilizacji, bacznie się obserwując, a całą sprawę komplikuje fakt, że ich śladem podąża pewien wygłodzony niedźwiedź, z którym będą musieli się w pewnym momencie zmierzyć. Survival to iście hollywoodzki, bo oparty na schematycznych zwrotach akcji, lecz trudno odmówić filmowi przepięknych lokacji oraz pewnego staromodnego uroku „kinowej przygody większej niż życie”. Robinson Crusoe (1997), reż. Rod Hardy, George T. Miller W zestawieniu filmów opowiadających różne historie walki o przetrwanie nie mogło zabraknąć przynajmniej jednej kinowej wersji Przypadków Robinsona Crusoe, proponujemy zatem nieco zakurzoną produkcję z Piercem Brosnanem w tytułowej roli. Do pisarza Daniela Defoe przybywa Robinson Crusoe i opowiada mu dramatyczną historię swego cudownego ocalenia po katastrofie statku, którym uciekł z Wielkiej Brytanii. A także pobytu na wyspie, która okazała się bezludna jedynie pozornie, bowiem natrafił na niej na plemię składające ofiary z ludzi. Robinson wyjaśnia, jak uratował życie czarnoskóremu mężczyźnie, którego nazwał Piętaszkiem, a który stał się jego przyjacielem, tłumaczy też, w jaki sposób wrócił do „cywilizowanego świata”. Film Hardy’ego i Millera (warto podkreślić, że nie jest to ten sam George Miller, który nakręcił Mad Maxa) jest dość luźną ekranizacją, jednak sprawdza się jako interesująca przygodowa opowieść. Wyprawa Kon-Tiki (2012), reż. Espen Sandberg, Joachim Rønning Ostatnią pozycją naszego zestawienia jest niezwykle inspirująca europejska koprodukcja. Opowiada w efektownym filmowym wydaniu ekscytującą historię prawdziwej transoceanicznej wyprawy pod wodzą norweskiego etnografa Thora Heyerdahla, który wyruszył razem z kilkoma śmiałkami w podróż, aby udowodnić postawioną tezę, że ludność Polinezji wywodzi się z Ameryki Południowej. Kilka tysięcy mil morskich żeglugi, narowisty ocean, ekstremalne sztormy, węszące w pobliżu rekiny, zaś nasi bohaterowie płyną na ogromnej tratwie zbudowanej takimi samymi metodami, jakimi tratwy budowano ponad półtora tysiąca lat wcześniej. Jakby tego było mało, prowodyr ekspedycji przyznaje, że nie umie pływać, a napędza go naukowa ciekawość i jakaś forma sprawiedliwości dziejowej. Wyjątkowo pięknie nakręcone kino przygodowe z ogromnym ładunkiem patosu i survivalowego dramatu, które naprawdę warto poznać. Dziennikarz, tłumacz, kinofil, stały współpracownik festiwalu Camerimage. Nic, co audiowizualne, nie jest mu obce, najbardziej ceni sobie jednak projekty filmowe i serialowe, które odważnie przekraczają komercyjne i autorskie granice. Nie pogardzi też otwierającym oczy dokumentem.
Inezze009 zapytał(a) o 18:09 Polecacie jakieś fajne filmy o bezludnej wyspie, rozbitkach? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi Retex96 odpowiedział(a) o 18:20 Robinson Cruzoe 5 0 lisiara123 odpowiedział(a) o 18:20 Błękitna Laguna lub Robinson Cruzoe 5 0 odpowiedział(a) o 18:33 Wyspa Nel 5 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Program TV Filmy i Seriale AXN PlayerPolecane WSZYSTKIE 1/16 Ocean to rozległe i piękne miejsce pełne cudów i... niebezpieczeństw! Podobnie jak każdy żywioł jest równie piękny co przerażający i może przerobić się na miazgę, jeśli nie ukorzysz się przed jego majestatem. Filmy z naszej galerii są tego najlepszym dowodem! Poznajcie 15 filmów, w których ocean pokazał, kto tu jest szefem! Oglądajcie premierowe odcinki "Patologa" w każdy wtorek o 23:00 w AXN! (Warner Bros.) 41 dni nadziei 2/16 Oparte na prawdziwej historii Tami Oldham i Richarda Sharpa "41 dni nadziei" opowiada historię pary pozostawionej na pastwę losu (i własnej rezolutności) na środku oceanu po tym jak ich wakacyjny rejs zamienił się w szkołę przetrwania. (STXfilms) Titanic 3/16 Po tym jak Titanic zderza się z górą lodową i dwójka naszych zakochanych zmuszona jest do dryfowania na skrawku okrętu, kurczowo trzymając się życia, wiadomo, że ich uczucie nie rozgrzeje ich na tyle, żeby oboje wyszli z tego cało... (20th Century Fox) Wodny świat 4/16 Wyobraźcie sobie "Mad Maxa" na wodzie. Po tym jak świat filmu zalewa woda ze stopionych lodowców, suchy ląd staje się mitem. Jak to w takich scenariuszach bywa, w takich okolicznościach naprawdę trudno o niezbędne do życia surowce. Zwłaszcza jedzenie, słodką wodę i drogocenną benzynę, na której łapę położyli pływający na skuterach wodni bandyci zwani spaliniarzami. (Universal Pictures) Gdzie jest Nemo? 5/16 Jeśli ocean zabiera ci żonę, a potem dziecko, raczej na pewno będziesz miał z nim kosę. To wyjątkowo przepastne i bezwzględne miejsce i nadopiekuńcza błazenka imieniem Marlin wie o tym aż za dobrze. (Disney) Poza światem 6/16 Gdy Tom Hanks ma dosyć podążania śladami Robinsona Crusoe, buduje tratwę i opuszcza wyspę, na której wiódł typowe życie rozbitka wraz ze swoim niezbyt gadatliwym kumplem Wilsonem. Niestety, niespokojne wody szybko weryfikują plany jego ucieczki. Fale nie tylko tratują jego chałupniczy wehikuł [UWAGA SPOILER], ale i, co gorsza, zabierają jego najdroższego przyjaciela! (DreamWorks Pictures) Wszystko stracone 7/16 Ten film to po prostu "Adrift" z Roberte Redfordem w roli głównej zamiast Shailene Woodley i Sama Claflina. Robert jest jedynym bohaterem tej opowieści, która raczej stroni od dialogów, za to nie szczędzi nam ujęć złowieszczo wyglądających fal. (Lionsgate/Roadside) Ocean strachu 8/16 Historia skupia się na parze, która podczas wakacji na Karaibach wybiera się ponurkować i kończy setki kilometrów od brzegu w wodzie pełnej rekinów. (Lions Gate Films) Gniew oceanu 9/16 Ten klasyk z 2000 z Georgem Clooneyem i Markiem Wahlbergiem jest oparty na prawdziwej historii Andrea Gail, kutra rybackiego, który zaginął na pełnym morzu w 1991 podczas huraganu. (Warner Bros.) Otchłań 10/16 Co jest lepsze od filmu katastroficznego, którego akcja dzieje się w samym sercu oceanu? Film z... podwodnymi kosmitami! Nigdy nie wiadomo, co znajdziecie w podwodnej otchłani! (20th Century Fox) Tragedia "Posejdona" 11/16 "Tragedia Posejdona" jest tym dla filmów katastroficznych, czym "Szczęki" są dla filmów o rekinach! (20th Century Fox) W samym sercu morza 12/16 Bohaterowie tego filmu muszą stawić czoła mściwemu kaszalotowi, który powoduje, że zostają pozostawieni na morzu 90 dni, tysiące mil od domu i był inspiracją dla "Moby Dicka" Hermana Melville'a. Jakby co, stawiamy na wieloryba. (Warner Bros. Pictures) Pan i władca: Na krańcu świata 13/16 Epicka przygoda Petera Weira, w której komandor brytyjskiej marynarki wojennej Jack Aubrey ściga francuski okręt korsarski płynący na Ocean Spokojny, jest bezdyskusyjnie jednym z najlepszych portretów bitew na morzu! (Universal Pictures) Życie Pi 14/16 Oparty na powieści Yanna Martela pod tym samym tytułem opowiada historię Pi Patela, szukającego oświecenia chłopca, który po przeżyciu katastrofy statku musi przeżyć na małej łódce w towarzystwie tygrysa. (20th Century Fox) Czas próby 15/16 Film opowiada o historycznej akcji ratunkowej z 1952, w której pracownik straży przybrzeżnej podjął próbę uratowania ludzi uwięzionych na tankowcu SS Pendleton, po tym, jak okręt został przepołowiony podczas sztormu! (Disney) Okręt 16/16 Akcja filmu dzieje się podczas II wojny światowej i opowiada fikcyjną historię załogi U-boota U-96 i jej pełnego niebezpieczeństw patrolu w trakcie bitwy o Atlantyk. Ten film sprawi, że niemal poczujecie na własnej skórze, co to znaczy być zamkniętym w łodzi podwodnej! (Neue Constantin Film)
Szukam 2 filmów (albo jednego), gdzie para ląduje na bezludnej wyspie i musi sobie radzić. Pamiętam dwie sceny tylko nie bardzo wiem czy to były dwa rożne filmy czy jeden i ten sam. 1 scena. Kobieta choruje, ma gorączkę, jest nieprzytomna, mężczyzna się nią scenaPara stara się przeżyć na bezludnej wyspie a pod koniec okazuje się, że byli cały czas wśród ludzi tylko z drugiej strony wyspy. Od cywilizacji dzieliły ich krzaki. Będę wdzięczna za pomoc :)Od razu mówię, że NIE są to filmy:Sześć dni, siedem nocy Robinson Crusoe :P KotArystokrata w odpowiedzi na post: Belief | "byli cały czas wśród ludzi tylko z drugiej strony wyspy. Od cywilizacji dzieliły ich krzaki. " To zupełnie tak jak w Polsce :D pewnie nie ten film, ale wątek choroby/ gorączki się pojawia kina12209 w odpowiedzi na post: Belief | Last_Ronin w odpowiedzi na post: Belief | A jednak już było... WujekChu1ek w odpowiedzi na post: Belief | Kate_Bennet w odpowiedzi na post: Belief | Tak czytam te propozycje i widzę, że chyba tylko filmu dokumentalnego o wyspie nie podali, poza tym wymieniają filmy, których nie poszukujesz. Ludzie to się chyba nigdy nie nauczą czytać ze zrozumieniem. Zacznę od tego, że masz rację, to prawdopodobnie jeden i ten sam film. Gatunek komedia romantyczna/komedia, ponadto kojarzy mi się, że to film z końca lat 80 początku 90, na pewno transmitowany przez tvp1 w tymże czasie. Wpisywanie po frazie "rozbitkowie, bezludna wyspa" na imdb nic nie daje, inne sposoby wyszukiwania również. Byłam pewna, że grała tam Goldie Hawn, ale nie ma takiego filmu w jej to, że mężczyzna i kobieta, raczej w średnim wieku, stale przebywali na plaży i początkowo za sobą nie przepadali. Pod koniec filmu jedno z nich (lub oboje) przedarło się przez krzaki i zobaczyło luksusowy hotel. Znawcakina w odpowiedzi na post: Belief | wiele tytułów zostało już tu podanych i przychodzi mi do głowy jeszcze coś takiego w tym temacie: entregado66 w odpowiedzi na post: Belief | Kłopoty w raju(1988) TV....jak już szukamy o bezludnych wyspach;)ale coś mi sie wydaje że coś tu jest nie tak? i po prostu jest to film który sama podałaś wcześniej czyli Rozbitkowie z 2005
MICHAŁ SOWIŃSKI: Napisał Pan powieść o rozbitkach na tropikalnej wyspie. To stary topos, zazwyczaj używany jako zwierciadło pokazujące kondycję człowieka i cywilizacji, w której żyje. ANDRÉS IBÁÑEZ: Wyspa to grupa ludzi – społeczeństwo w soczewce, reprezentacja ludzkości. W „Lśnij, morze Edenu” występują przedstawiciele rozmaitych ras, religii, profesji, klas społecznych… To był eksperyment. Na czym polegał? Robinson Crusoe podporządkowuje sobie naturę – w XVII i XVIII w. taki pogląd dominował u wielu myślicieli. Przekonanie, że istnieje świat materialny i duchowy. W tym układzie pierwszy należało podporządkować drugiemu. U mnie jest inaczej – moja wyspa jest jedną z postaci, to żywy, świadomy byt. Inspirowałem się „Stalkerem” Andrieja Tarkowskiego – u niego Zona jest również osobnym istnieniem. W mojej powieści bohaterowie próbują zrozumieć wyspę, ale jednocześnie wyspa próbuje zrozumieć ich. To nie jest łatwy ani przyjemny proces, ale gdy już się ostatecznie udaje, zostaje osiągnięta harmonia. Dla mnie to stan idealny, wzorcowa relacja człowieka z naturą. Bez wątpienia inspirował się Pan również serialem „Zagubieni” – nawet polski wydawca sugeruje to na okładce. Oczywiście! Co ciekawe, wiele osób ma o to pretensje. Spotkałem się z zarzutem, że poważny autor nie może inspirować się serialem. To był kolejny eksperyment – chciałem przełożyć na język literacki pomysł z popularnego serialu. Proces zapożyczania i kopiowania istnieje w kulturze od zawsze – już Cervantes kopiował opowieści rycerskie, które w powszechnym mniemaniu uchodziły za poślednią literaturę. Ale to chyba pierwszy raz, gdy literatura naśladuje serial. Interesują mnie wszelkie formy narracji – filmy, komiksy, obrazy, arrasy. Nawet spacer może być rodzajem opowieści – jak to miało miejsce w przypadku Roberta Walsera. A w naszych czasach seriale są szczególnie ważnym sposobem konstruowania opowieści. Da się pójść krok dalej i nakręcić serial na podstawie Pana powieści? Myślę, że tak, bo z mojego doświadczenia wynika, że każde przeniesienie czy kopiowanie kończy się stworzeniem zupełnie nowego i oryginalnego dzieła. Dzięki serialom wracają też nieco zakurzone formy opowieści – Pana książka jest skonstruowana niczym „Dekameron” czy „Rękopis znaleziony w Saragossie”. Pewnie dlatego, że rzeczywistość nigdy nie była tak skomplikowana jak dziś, a szkatułkowa forma opowiadania doskonale do niej pasuje. Współcześnie pochłaniamy olbrzymią ilość narracji – dziennie potrafimy przyswoić ich więcej niż kiedyś w ciągu miesięcy. Do kina chodziło się raz, góra dwa razy w tygodniu, teraz w jedną noc ogląda się kilka sezonów serialu. A dlaczego wyspa musi być zawsze tropikalna? Bo tak nakazuje tradycja opowieści o rozbitkach? Od dziecka fascynowały mnie tropiki. Gdy po raz pierwszy udało mi się pojechać do Brazylii, byłem oszołomiony tamtejszą naturą. Myślę, że jestem pisarzem tropików – uwielbiam tę energię, rozbuchaną wegetację. Moja wyobraźnia z pewnością ma tropikalną naturę. Zdecydował się Pan na powieść z pogranicza fantastyki naukowej. Dlaczego? Zawsze chciałem pisać tego typu prozę. Gdy byłem chłopcem, obejrzałem „Odyseję kosmiczną” Stanleya Kubricka, co na zawsze odmieniło moje życie. W tym filmie jest nie tylko mnóstwo wątków SF, ale i filozofii. Wątki SF pomagają w uprawianiu filozofii? Powieści zazwyczaj opowiadają o naszym świecie, a narracje SF koncentrują się na przyszłości. Ale przecież wiele elementów naszej rzeczywistości wiąże się bezpośrednio z troską o przyszłość – na przykład religia. Apokalipsa św. Jana to przecież utwór fantastyczny. Podobnie mity – choć one nie zawsze koncentrują się na przyszłości, jednak stanowią trzon literatury. Nasza kultura zbudowana jest na fantastyce. Fantastyka pokazuje, w jakiej kondycji znajduje się nasza wyobraźnia? Cała literatura pełni tę funkcję. Ja wykorzystuję potencjał, który tkwi w tym konkretnym gatunku. To dość typowe dla literatury postmodernistycznej, dla której najważniejszym punktem odniesienia jest Borges. W jego prozie wszystko miesza się ze wszystkim: proza podróżnicza, filozofia, poezja, esej, fantasty ,ka. Wspomniał Pan film Kubricka – jego sposób myślenia o świecie przenika nadzieja, której dzisiejsze filmy SF są już chyba pozbawione. A czy „Lśnij, morze Edenu” to powieść o nadziei? Nadzieja jest dla mnie czymś szczególnie ważnym i fascynującym. Po hiszpańsku słowo to oznacza również czekanie. Doświadczenie nadziei przypomina mi muzykę. Gdy słucham muzyki, to zawsze czekam na coś – mam nadzieję, że zaraz coś się stanie. Cała zachodnia muzyka jest zbudowana na oczekiwaniu. System tonalny buduje strukturę oczekiwania, dzięki której coś się może wydarzyć. Pod tym względem największym arcydziełem w historii jest „Tristan i Izolda” Wagnera, gdzie właśnie oczekiwanie przenika strukturę muzyczną i fabularną. Z tym że u Wagnera jedyne, na co można liczyć (tudzież mieć nadzieję), to śmierć. W Pana powieści muzyka w ogóle odgrywa szczególną rolę. Od początku myślałem o mojej wyspie jako miejscu, gdzie słyszy się dźwięki. Muzyka jest formą komunikacji – nie tylko między bohaterami, ale też ludzi z naturą. Dla mnie muzyka to nie ładne brzmienia, ale przede wszystkim zasada funkcjonowania świat. Dla naszych przodków muzyka była niemalże idealnym opisem rzeczywistości – jego proporcji i mechanizmów. Pana książka jest wręcz nieprzyzwoicie optymistyczna. Wiele osób uważa, że żyjemy w najgorszym z możliwych światów. A tak naprawdę nasze czasy nie są ani lepsze, ani gorsze. Oczywiście – na naszych oczach dzieją się rzeczy straszne, choćby wojna w Syrii czy kryzys migracyjny. Jednak ludzie kiedyś, choćby po zakończeniu II wojny, która przecież była największym koszmarem w historii Europy, patrzyli w przyszłość z większym optymizmem. Dlatego nie zgadzam się z powszechnym dziś pesymizmem. Szczęście jest największym tematem tabu naszej racjonalnej epoki. Jeśli ktoś przyznaje się, że czuje się szczęśliwy, bo odnalazł w sobie spokój, jest skandalistą. ©℗ Tłumaczenie i współpraca MARTA ELOY CICHOCKA ANDRÉS IBÁÑEZ jest hiszpańskim pisarzem, poetą i pianistą jazzowym. Wiele lat spędził w Nowym Jorku, gdzie pisał sztuki teatralne. „Lśnij, morze Edenu” Rebis w przekładzie Barbary Jaroszuk (2017) to pierwsza jego powieść wydana po polsku.
film o rozbitkach na wyspie